Nie, to nie będzie ogłoszenie w którym będę poszukiwał programisty. Wpis ten jednak będzie traktował o zatrudnianiu tychże.

Ostatnio coraz częściej ocieram się o jakieś oferty pracy i naszło mnie kilka przemyśleń, którymi chciałbym się tu podzielić. Od razu zastrzegę, że są to tylko i wyłącznie moje opinie, a że za wyrocznię rynku się nie mam, mogą się kompletnie nie zgadzać z tym co mają do powiedzenia moi koledzy (i koleżanki?) programiści.

Oferta ofercie nie równa

Wiadomo, że ile firm tyle ofert. Każda z nich stara się wyróżnić na tle konkurentów i przyciągnąć do siebie najlepsze umysły. Kiedyś w wielu poradnikach dla osób szukających pracy można było przeczytać, że rekruter ma twoje CV tylko przez kilka sekund i jeśli w tym czasie go sobą nie zainteresujesz to przepadłeś. Oczywiście jest to zbyt wielkie uproszczenie – rekruterzy trochę baczniej przeglądają twoje CV niż przez kilka sekund – w końcu jeśli uda im się dopasować kandydata zdobędą prowizję. Prowadzi to jednak czasem do odwrotnych sytuacji i prób wciśnięcia kandydata na siłę na dane stanowisko, mimo że mu ono nie odpowiada a co gorzej nie pasuje do jego kwalifikacji. 
W wielu przypadkach przy zatrudnianiu programistów jest odwrotnie – to rekuruter ma tylko kilka sekund aby przykuć uwagę developera do swojego ogłoszenia. Jeśli będzie to standardowe ogłoszenie o pracy w “młodym i dynamicznym zespole” z “elastycznymi godzinami pracy” to przepadł. Oczywiście o ile programista nie szuka w chwili obecnej desperacko pracy…
Skoro już wiemy jak można sobie zaprzepaścić drogę do serca developera to teraz spróbujmy sobie odpowiedzieć na pytanie co zrobić aby do niego dotrzeć. Prosta sprawa – wyróżnij się!

Wyróżnij się

Podstawy podstaw…

Nawet nie będę wspominał o takich podstawach jak to, aby ogłoszenie było adekwatne do kwalifikacji bo to powinna być oczywista oczywistość. Jednakże zdarzają się ogłoszenie gdzie ktoś szuka programisty C++ z 6 letnim stażem, a ja mogę pochwalić się ino rocznym i to było dawno. I nieprawda :). Prym w tego typu ogłoszeniach wiedzie goldenline – jak widzę w swojej skrzynce ogłoszenie, którego autorem jest goldenline – wiem, że będzie to stracony czas. Ogłoszenia wyglądają jak wysyłane przez robota, więc przynajmniej nie marnuje się praca jakiejś ludzkiej istoty. Jeśli to robi człowiek – shame on you GL. Robot nie robot, dostaję też ogłoszenia podobnie niedopasowane od rekruterów z krwi i kości – panowie i panie – ja wam ładnie odpisze, że nie jestem zainteresowany, ale na prawdę szkoda naszego wspólnego czasu. C++ to nie to samo co C#.

Widły, widły komu widły…

Skoro już wiemy, że ogłoszenie powinno być adekwatne zastanówmy się czym jeszcze możemy zabłysnąć. Słowo magia – widełki. Jeśli tylko macie taką możliwość podajcie je – oszczędzi to czasu i frustracji obu stronom. Nic tak nie popsuje wam pracy jak opinia jakiegoś znanego na rynku programisty, który przemierzył pół Polski, żeby dowiedzieć się, że będzie pracował za pół czy mniej tego co obecnie*.
Jeśli nie możecie ich podać – ok – napiszcie, że wstępne ustalenia finansowe odbędą się podczas pierwszej rozmowy telefonicznej i tego się trzymajcie. Dzięki temu od razu rozwiąże się sprawa czy programista jest zainteresowany czy nie.

* – tu mogą pojawić się głosy, że są pasjonaci, dla których sprawa pieniędzy nie jest istotna. True, ale niestety oferty, które będziecie drodzy Państwo rekruterzy przesyłać to nie jakieś oszałamiające, super-nowoczesne projekty tylko zwykłe, szare ale projekciki ale także potrzebne.

Logika, logika, logika…

Mając już widełki, jeśli obawiacie się, że mogą one nie być kuszące należy podejść do programisty uderzając w jego miłość do zagadek i ciekawych zadań. Tu ostatnio dobry przykład dało Inteligo – co prawda oferta nie na programistę a administratora, ale ideę chyba będzie można prosto wyłapać. Ogłoszenie jest tu – http://www.pracuj.pl/praca/administrator-systemow-web-warszawa,oferta,2584268. Widzicie tam coś interesującego? Ten ciąg aHR0cDovL2ludGVsaWdvLnBsL2l3YW5hY29va2llCg== spowodował, że kilkadziesiąt osób komentowało i starało się rozwiązać łamigłówkę przygotowaną przez rekurtera – zobaczcie sami – (choć tu nie obyło się bez pomocy osób trzecich – niebezpiecznika oraz tego, że na pewno pomagał jakiś dev/admin – mało chyba, który rekurter zna języki funkcyjne). Dzięki takiemu prostemu zabiegowi udało się zatrzymać uwagę potencjalnych kandydatów na trochę dłużej. No dobra – może to nie takie proste, bo w końcu ktoś to musiał przygotować, ale tak czy inaczej stosunek pracy do efektu jest chyba na plus. Inna oferta pracy z zagranicy – GCHQ czyli brytyjski wywiad rekrutował (ok, wstępnie) za pomocą ciekawego zadania umieszczonego na stronie – http://www.canyoucrackit.co.uk/

Jak do tej pory nie spotkałem, się z ogłoszeniami dla programistów, które zawierałyby podobne zadania. Sądzę, że byłaby to ciekawa odmiana od ogłoszeń, które obecnie widzi się tysiącami.

Oczywiste, oczywistości…

Sprawa jasna, że czasem chcemy/potrzebujemy napisać o rzeczach, które w ogłoszeniach piszą wszyscy. Jak wybrnąć, żeby nie tworzyć kolejnego ogłoszenie o “młodym i dynamicznym zespole”? A no można napisać to trochę na około…

Zamiast pisać, że zapewniacie prace:

  • w “młodym i dynamicznym zespole” – można napisać…. nie to naprawdę nie jest coś, czym się warto chwalić. Można to pominąć 🙂
  • na “nowoczesnym sprzęcie” – podajcie ile FPSów wyciąga komputer programisty w najwyższej rozdzielczości na dwóch monitorach w FarCry 3. O i od razu macie informację, że wasi programiści pracują na dwóch monitorach – bo przecież dbacie o nich i mają najnowocześniejszy sprzęt. 
  • “elastyczne godziny pracy” – pokażcie wykres dobowy aktywności waszych programistów, z niego jasno będzie wynikać czy firma pozwala pracować w różnych godzinach czy to tylko pusty frazes
  • z “możliwością rozwoju zawodowego” – wypiszcie 2,3 szkolenia na jakich byli wasi programiści w przeciągu ostatniego roku, albo lepiej – jeśli macie w waszym zespole jakiegoś wymiatacza (postać dość dobrze znaną w środowisku) – napiszcie, że będzie można z nim kodować w parach! Uciecha po pachy dla każdego prawdziwego programisty. Podajcie do jakich książek będzie miał dostęp nowozatrudniony programista – a jeszcze lepiej napiszcie, że macie licencję Pluralsight albo wykupiony dostęp do Safari Books online.

I tak można z większością tych punktów w sekcji Oferujemy….

Trochę przydługi wyszedł mi wpis i mam nadzieję, że nie zgubiłem głównej idei. Rynek jest ciężki – dużo ofert, trochę mniej dobrych programistów…trzeba działać.

Na zakończenie pytanie do was bracia/siostry koderzy? Co sądzicie o takich sposobach? Ma to sens?


dotnetomaniak.plNajciekawsze artykuły o .NET